Wszyscy w dobrych humorach z zapałem do zaliczania górskich szlaków stawili się o godz. 6,30 dnia 15-04-2016. Warszawa pożegnała nas słońcem. Zakopane również powitało nas piękną pogodą. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu obiado-kolacji ochoczo ruszyliśmy na zdobywanie miasta. „Kolorowa” z góralską muzyką, oraz „Watra” z tańcami to nasze wieczorne zajęcia dla tych, których nie zmogły trudy podróży. Rano mogliśmy dowiedzieć się jakie propozycje mają dla nas organizatorzy. Po śniadaniu grupkami ruszaliśmy w wybranym przez siebie kierunku, a o 19 po odpoczynku i napełnieniu brzuszków smacznym obiadem zgłębialiśmy tajniki zakopiańskiej kultury.
Codziennie od 16-do 22 o 7,30 rozciągałyśmy nasze nogi, ręce i inne członki ciała na gimnastyce porannej przed zdobywaniem dolin i gór na turystycznych szlakach.
Zaczęliśmy 16-04 w sobotę od Dolin i : Kościeliskiej – Grupa Ani i Chochołowskiej – Grupa Asi. W obu podziwialiśmy krokusy i inne cudeńka. Na dowód załączamy zdjęcia, abyście mogli nam zazdrościć. Wieczorem ruszyliśmy na Krupówki na tańce hulanki i swawole w rytm muzyki góralskiej lub dancingowej- czyli dla każdego coś miłego.
17-04 niedziela – pogoda nadal nas rozpieszcza. Słoneczko świeci od rana, a na szlakach tłok jak na pochodzie 1-majowym w minionych latach. Postanowiliśmy więc poprawić opaleniznę i wybraliśmy się na Głodówkę i krótki spacer do Bukowiny Tatrzańskiej.
18-04 poniedziałek niestety nie przywitał nas słońcem. Jak zwykle bieg do okna, a tu……. „góry nam ukradli – czy co?”, bo żadnego szczytu nie widać. Dlatego zorganizowanie pojechaliśmy na baseny termalne w Bukowinie Tatrzańskiej. Dla pozostałych nie straszne były przelotne opady i wybrali się w różne strony okolic Zakopanego. Jedna grupa postanowiła zgłębić uroki budowli góralskich i zabytki miasta Zakopane głównie Cmentarz z 1800r i jego okolice.
19-04 wtorek otworzyliśmy oczka w zachwycie, bo słoneczko świeciło w nasze okno, a Giewont widoczny był w całej okazałości. Śniadanie zjedliśmy więc w pospiechu, aby wcześniej ruszyć w stronę Morskiego Oka. Tylko nieliczni skorzystali z podwózki. Reszta dzielnie ruszyła w do schroniska przy Morskim Oku. Warto było, bo i pogoda i widoki były zachwycające. Niektórym nie wystarczył długi spacer „autostradą”, więc postanowili obejść Morskie Oko dookoła, inni łapali promienie słoneczne poprawiając zabarwienie skóry, a byli nawet tacy co postanowili zdobyć Czarny Staw w zimowej aurze, bez stosownego wyposażenia. Pewnie nawet by tam doszły mimo śniegu, ale czasu było trochę mało.
20-04 środa słoneczko prawie się schowało. Nie przeszkadzało to jednak, aby wybrać się spacerkiem Pod Reglami, do Dolin tych najbliżej Zakopanego czy bardziej ambitnie z Kuźnic do Murowańca.
21-04 czwartek to nasz ostatnie dzień, w którym mogliśmy odwiedzić miejsca jakie pominęliśmy w naszych poprzednich wędrówkach. Znowu powstały grupy i każda udała się w wybrane przez siebie miejsca. Jedni byli na Gubałówce – pieszo, bo kolejka w remoncie, inni wybrali się na Kasprowy Wierch -zaliczając część wyprawy pieszo. Ci co nie widzieli krokusów w Dolinie Chochołowskiej czy Kościeliskiej postanowili sprawdzić czy je tam jeszcze znajdą. Byli też tacy co to z Doliny Kościeliskiej ruszyli trasą Nad Reglami w stronę Zakopanego.
Wieczorem już nie wyszliśmy, ani do „Watry”, ani do „Karczmy Zbójnickiej” czy innej z muzyką góralską. Nie poszliśmy nawet na spacer po Krupówkach, bo o 19,00 wszyscy zebraliśmy się w stołówce, aby uroczyście zakończyć nasz krótki turnus. Dzięki Wydziałowi Kultury – Urzędu Miasta Zakopane oraz Informacji Turystycznej wszyscy zostali obdarowani przewodnikami i innymi gadżetami, aby na następny wyjazd za rok przygotować się dokładniej, bo chcemy tam wrócić.
22-04 o godz. 10 pożegnaliśmy Zakopane i udaliśmy się w podróż powrotną pełni wrażeń z intensywnie spędzonych kilku dni oraz z mocnym postanowieniem powrotu w następnym roku.
Do zobaczenia na tatrzańskich szlakach za rok.